Obraz ekosystemu Polskich przedsiębiorców jest dość unikatowy na scenie nie tylko europejskiej, ale i światowej. Znajdziemy okazy żywcem wyjęte z „Misia” oraz młodych start-upowców aspirujących do przeprowadzki w okolice Doliny Krzemowej. Okres transformacji ustrojowej i boom ekonomiczny jaki nastąpił tuż po niej, zaowocował wykwitem całej gamy przedsiębiorców z różnymi pomysłami na zarobek.
Biznes to biznes, ma wiele twarzy. Przyjrzyjmy się więc dziesięciu twarzom Polskiego „biznesmena”:
1. Dorobkwiewicz
Klasa średnia. Człowiek inteligentny, robotny i przedsiębiorczy, który urodził się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Jako młodzik wiedział jak w ‘92 skombinować mleko w proszku, szczoteczki do zębów czy sprowadzić parę maszyn z Włoch. Nie aspiruje do świata wielkiego biznesu. Zazwyczaj rodzinny, niekoniecznie wykształcony (kto miał na to czas, kiedy w latach dziewięćdziesiątych pieniądze nosiło się w walizkach?), ale oczytany. Nie pcha się w e-commerce, choć sam korzysta. Kalifornia to dla niego raczej kierunek wycieczki z rodziną niż park innowacji.
2. Dorobkiewicz Waga Ciężka
Dzieli cechy z dorobkiewiczem, jednak waga jego przedsiębiorstwa jest o wiele większa. Po transformacji miał zaoszczędzone parę złotych, nie zaczynał od zera. Wbił się w niszę – jak to mówią. Produkuje pasztety lub napoje gazowane, wzbogacił się na klasie niższej średniej lub harcerzach. Kiedy Dorobkiewicz szuka lotów na skyscannerze, Waga Ciężka kupuje najdroższe wakacje (koniecznie all inkluziw) z katalogu Itaki. Odróżnia ich znajomość języka angielskiego – dorobkiewicz łamie gramatykę, ale się dogada. Waga Ciężka – nie czai ni w ząb. Za jego czasów interesy robiło się z Ruskimi.
3. Podróżnik Idealista
Wrócił z długiej podróży, zapewne po Indiach. Przeżył duchową, anty-kapitalistyczną transformację – teraz otwiera mały sklepik z perfumami orientalnymi albo wegańską restaurację w modnej dzielnicy. Pieniądze pozbierał od znajomych lub wyjął ze skarpety. Znak charakterystyczny – pociągła twarz i długi kucyk – bez względu na płeć.
4. Szafiarka lub celebryta
Zarabia duże pieniądze na ciężkiej pracy. Pisze, grywa, bywa, opiniuje, bada rynek, puszcza plotki i sama jest och ofiarą. Widywana/ny na ściankach i bankietach, nie wiedzieć czemu (bez cienia ironii) nie cieszy się szacunkiem i popularnością wśród innych przedsiębiorczych. Sygnuje imieniem butiki, kosmetyki i torebki. Czasem wystąpi w show, z czego zarobi pieniądze większe niż wielu na imporcie, hurcie czy detalu.
5. Pionek – Hipster
Prowadzi warsztat rowerowy, kwiaciarnię, warzywniak lub salon fryzjerski – mały biznesik, nie różniący się zbytnio od konkurencji z Elbląga. Biznes nazwą lub wystrojem nawiązuje jednak do ruchu hipsterskiego. Nie wiedzieć czemu, z tego powodu często zapraszany jest na kanapę wielu popularnych programów śniadaniowych jako symbol młodej Polski przedsiębiorczej.
6. Gruba ryba
To o nich czytamy w Forbesie, a ich podobizny rzadko kiedy przedstawiane są inaczej niż na tle wyników giełdowych w pozie z zuchwale założonymi rękoma. Operują kwotami, które większości z nas nie mieszczą się w głowie, bywają w Cannes i nie rozmawiają o swojej przeszłości.
7. Młody zapaleniec
Wykształcony, elokwentny, pomysłowy. Często sprowadza na rodzimy rynek pomysły zaczerpnięte zza zachodniej granicy, rozwija ciekawe produkty, wprowadza stare biznesy na inny poziom. Tyran pracy, nie korzysta ze wsparcia funduszy VC – raczej ciągnie z Unii lub od rodziców (patrz punkt pierwszy). Potrafi się ubrać, zna żargon social media, płynnie posługuje się językiem finansów. Młodym zapaleńcom zdarza się przerost formy nad treścią oraz cyniczne podejście do kolegów start-upowców lub hipsterów, co usprawiedliwia jednak ich lepsza płynność finansowa.
8. Grow-up Start-up
Słychać o nich coraz więcej. Ich podobizny (także ze złożonymi rękoma, jednak już broń cię panie Boże nie w garniturze) uśmiechają się do nas z okładek „Pierwszego Miliona” i „Mam start-up”. Wyłowieni przez fundusze z zagranicznym kapitałem, operują niemałymi sumami, czego jednak nie widać jeszcze po ich zegarkach i samochodach. Nazwy ich firm to często akronimy, zapożyczenia, ciekawe gry słów. Natomiast strony internetowe korzystają wyłącznie z czcionki bebas lub helvetica.
9. Szwagier
Biznesmen, niestety, drugiej ligi. Ciągle rozwija interesy ze szwagrem, ciągle szuka dziesięciu kafelków na rozkręcenie pomysłu (których notorycznie odmawia mu żona błagająca o zajęcie się gospodarstwem lub porządną pracą). Pomysły szwagrów zazwyczaj nie są złe i opierają się na prostych potrzebach ludzkich jak wulkanizacja opon, transport z punktu A do B (komisy) lub zakup narzędzi. Czasem brakuje wytrwałości i wiedzy, a czasem szwagier ze szwagrem opanowują cały segment Polskiej gospodarki, czego pięknym przykładem jest znany „Szwagropol”.
10. Marzyciel
Nie możemy marzyciela zakwalifikować do grona przedsiębiorców, gdyż jego przedsiębiorczość kończy się na pomysłach. Kto z nas nie ma znajomych, którzy przy papierosie opowiadają nam o planach na otworzenie frmy opartej na rozwijaniu aplikacji na Google Glass lub imporcie inteligentnych pralek? Marzyciel zdaje się być przyparty do muru jednym merytorycznym pytaniem odnośnie biznesplanu, więc lepiej pozostawić go w strefie marzeń odpowiadając niczym innym jak półuśmiechem i wspierającym klepnięciem po ramieniu.