Początkujący patolog z konkretnego laboratorium kryminalistycznego jest raczej asystentem kogoś starszego i o wiele bardziej doświadczonego. Mowa tu dokładnie o tym, że stażysta nie ma doświadczenia i na dokładkę doskonale zna teorię, choć jego znajomość sfery praktycznej jest raczej symboliczną. Dlatego właśnie pomaga on komuś znacznie bardziej doświadczonemu. W trakcie tego pomagania uczy się procedur i na dokładkę pilnuje się ich nawet bardziej od specjalisty z tym kilkuletnim doświadczeniem, bo wie, że jest ocenianym przez kogoś kto pracuje w tym konkretnym laboratorium od lat i świetnie zauważa błędy początkujących. Z tej konkretnej przyczyny młody patolog kryminalny podczas rozmowy ze starszym kolegą stara się zabłysnąć swoją wiedzą lub w inny sposób nawiązać ciekawą relację.
Trudny początek.
Młody patolog kryminalny jeszcze się uczy, czyli zapewne wykonywał sekcje zwłok w jakimś szpitalu uniwersyteckim i pod nadzorem fachowca, ale były to raczej takie okazyjne ćwiczenia i co najważniejsze wtedy otrzymał niewiele upomnień powiązanych z tym trzymaniem się procedur i dlatego też nie ma jeszcze tych wyrobionych nawyków odnośnie kolejności czynności. Tak jest z wieloma początkującymi patologami kryminalnymi, czyli muszą się najpierw nauczyć takich systematycznych oględzin ciała. Nauka tego rodzaju zajmie im jeszcze blisko dwa lata po studiach, ale podczas tej nauki mogą zacząć rozmowę ze starszym patologiem, który też im powie coś o jego własnych błędach sprzed blisko kilkunastu lat. Może i ten bardziej doświadczony patolog w przeszłości popełnił niezbyt wiele błędów, ale raczej nadal je popełnia i chyba dlatego przydają się asystenci, bo ludzie są zawodni i właśnie dlatego lepiej by jeden patrzył na pracę drugiego, bo doświadczamy chwilowych dekoncentracji i właśnie wtedy możemy przeoczyć jeden z kluczowych dowodów. Zjawisko to tworzy problemy co jakiś czas i to nie tylko w pracy patologa kryminalnego.
Większa ilość błędów.
Niektórym z nas wydaje się, że początkujący patolog kryminalny, czyli ten zaraz po studiach popełnia sporo błędów, ale prawdą jest to, że taki początkujący specjalista sztywno trzyma się zasad. Inaczej postępuje już patolog, który zarabia więcej i ma te kilka lat doświadczenia. Ktoś taki ma jakiś swój patent na zbieranie dowodów z ciała, oględziny, a potem na sekcje zwłok. Jednym słowem postępuje dokładnie tak samo jak starszy kolega z pracy, bo jego patent na te czynności może uznać za szybszy i równie dokładny jak metody innych patologów. Problem tkwi jedynie w tym, że te metody nie zawsze są idealnymi, czyli jeśli w tę pracę wkrada się rutyna to raz na jakiś czas wykonuje się te etapy pracy dość pośpiesznie i może nawet dojść do tego istotnego przeoczenia. Dlatego przydaje się ten młodszy patolog, który czuwa nad pracą starszego kolegi, bo dzięki temu cała praca jest wykonana znacznie dokładniej, a ważne drobiny zebrane z ciała trafiają do analizy.
Niższe zarobki.
Patolog kryminalny, który ma status praktykanta niestety zarabia mniej i na samym początku asystuje przy tych mniej istotnych sekcjach zwłok, bo w przypadku wyjątkowo ważnych spraw błędy są raczej niemile widzianymi. Kluczowe znaczenie ma też spryt tego patologa kryminalnego praktykanta. Mowa tu rzecz jasna o tym, że jeden z takich praktykantów zauważa to, że starszy kolega coś przeoczył i niemal natychmiastowo wspomina o tym przeoczeniu, ale nie każdy praktykant ma tego typu nawyk, bo tu chodzi o spryt i spostrzegawczość, oraz o to wykorzystanie sprytu w warunkach praktycznych. Takie postępowanie z tym sprytem w spojrzeniu jest cenionym i to od samego początku i chyba dlatego młody patolog patrzy na ręce temu starszemu, po to by sekcje zwłok były bardziej drobiazgowymi. Pod tym względem, czyli jeśli chodzi o przestrzeganie regulaminu na samym początku młody patolog jest tym bardziej zaangażowanym, bo on musi się na samym początku w istotny sposób wykazać.
Inne ważne wzmianki.
Wiadomo też dokładnie o tym, że młody patolog ma konkurencją pod postacią innych praktykantów i pracę dostanie ten z nich, który jest najsprytniejszym i na dokładkę najlepiej dogaduje się z patologami, którzy pracują w danym miejscu od lat. Ta zasada sprawdza się też w przypadku innych profesji. Mowa tu o tym, że na stałe zostaje ktoś, kto najlepiej dogaduje się z personelem, czyli osoba wzorowo wypełniająca swoje obowiązki i potrafiąca się dopasować do wymagań innych. Problem może tkwić tylko w tym, że zamiast kilku praktykantów można zatrudnić tylko jednego i to po jego papierach. Tak jest często wtedy gdy panuje kryzys ekonomiczny.